Z uszyciem pokrowca na maszynę było o tyle łatwo, że miałam "firmowy" taki zwykły z grubszej ceraty, który dostałam przy zakupie maszyny. Rozcięłam go tylko i odrysowałam odpowiednie elementy. Natomiast gorzej było z owerlockiem, który jest mniej wymiarowy i musiałam przygotować wykrój sama. Metodą prób i błędów - wspomagając się elementami z tektury, udało mi się przygotować odpowiednie elementy i uszyć pokrowiec, z którego jestem nawet zadowolona :)
Mój owerlock to SINGER 14SH754 - tak tak, ten z Lidla :)
Materiały potrzebne do uszycia pokrowca:
a) tkaniny: ilość jej zależy od wielkości maszyny. Proponuje przygotować najpierw formę, aby zorientować się ile materiału jest potrzebne. Ja zużyłam około 1,5 m bieżącego tkaniny.
b) wypełnienie patchworkowe (sztywnik)
c) nici do szycia
PRZYGOTOWANIE:
Zaczynamy od wycięcia wszystkich elementów ze sztywnika, potrzebujemy:
- 1 x tył
- 1 x przód
- 1 x góra
- 2 x bok
Sztywnik wycinamy bez zapasu na szwy!
Następnie wycinamy elementy z tkaniny dodając 1,5 cm na szwy (to może wydawać się dużo, ale tak było mi łatwiej zszywać ze sobą poszczególne elementy - na koniec nadmiar szwów odcinałam ). Z tkaniny wycinamy podwójną ilość elementów, tak aby od środka i od zewnątrz sztywnik był przykryty tkaniną.
A TERAZ SZYCIE:
Zaczęłam od przygotowani górnego elementu i otworów na rączkę do przenoszenia i chwytnik na nici:
Przygotowanie otworów w odpowiednim miejscu też stanowiło wyzwanie ale ostatecznie udało się :)
W sztywniku wycięłam otwory, a następnie odrysowałam je na tkaninie (na obu częściach)
Dla ułatwienia dalszych kroków na lewej stronie tkaniny, w miejscu w którym ma być otwór nakleiłam flizelinę dwustronnie klejącą. Wycięłam następnie wzdłuż podanych niżej linii.
Jeden element złożyłam razem ze sztywnikiem (tak żeby otwory się zgrały), tkaninę wywinęłam przez otwór w sztywniku i przykleiłam flizeliną
Następnie ułożyłam równo z drugim kawałkiem tkaniny i przeszyłam naokoło otworu.
Teraz pozostałe elementy złożyłam na "kanapkę": tkanina - sztywnik - tkanina:
Trzy warstwy spięłam szpikami i przeszyłam tak aby szyć tylko po tkaninie, nie przeszywając sztywnika - w ten sposób łatwiej nam będzie zszyć elementy ze sobą.
Do szycia użyłam stopki do wszywania suwaków, bo w tej sposób łatwiej było mi kontrolować miejsce gdzie kończy się sztywnik:
Dalej poszło już z górki :)
Po przeszyciu wszystkich elementów, wyprasowałam je i połączyłam ze sobą.
Możemy szyć prawa do prawej i odwrócić całość (wtedy szwy będą schowane w środku ale pokrowiec nie układa się tak dobrze, wiem bo pierwszy uszyłam właśnie w ten sposób i wyszedł ładny ale taki "okrąglutki".
Tak prezentował się pokrowiec po zszyciu wszystkich elementów. Zdecydowanie bardziej podoba mi się w wersji "kwadratowej" :)
WYKOŃCZENIE:
Nadmiar szwów odcięłam, zostawiając ok 5 mm (zależy to też od tego jak dużą mamy lamówkę). Żeby zamaskować szwy użyłam gotowej tasiemki jako lamówki i obszyłam całość na około, również od dołu (chociaż dół można po prostu podwinąć i podszyć).
Tasiemki najpierw przyfastrygowałam bo łatwiej w ten sposób było operować całością, szczególnie na rogach.
A tak prezentuje się wykończony pokrowiec. Dla mnie najważniejsze, że maszyny się nie kurzą i wyglądają schludnie :)